Od czasu do czasu będę zbierał w osobnych postach informacje o nowych nazwach ulic itp. obiektów w największych miastach Polski nie będących Warszawą, jakie pojawiły w ciągu kilku wcześniejszych miesięcy. Zacznijmy od Łodzi, która jeszcze niedawno ustępowała liczbą mieszkańców jedynie stolicy. Tylko jej ustępowała także pod względem liczby krytykowanych posunięć nazewniczych Rady Miasta. Lokalna prasa nie pozostawiała suchej nitki na krojeniu arterii na kawałki, wskutek czego szpital pediatryczny imienia Konopnickiej zwany potocznie "na Spornej" wylądował przy ulicy bł. Anastazego Pankiewicza. Mazowieckie metropolie łączy także duża liczba ulic o nazwach niezwiązanych z historią ani geografią, co ma pewnie związek z dziedzictwem rosyjskiej cenzury z czasów początków urbanizacji.
W grudniu nazwy ulic Łodzi trafiły nawet na ceniony przeze mnie portal dzieje.pl (jak mam go zresztą nie cenić, gdy po części mamy wspólne szefostwo? ;). Tematem artykułu był przeprowadzony wśród mieszkańców plebiscyt dotyczący nazewnictwa w Nowym Centrum Łodzi wokół odnowionego dworca Łódź Fabryczna. Udało mi się znaleźć więcej szczegółów na forum Skyscrapercity. Na razie to wszystko jedynie wstępna koncepcja, jednak wyraźnie widać interesującą myśl przewodnią - synkretyzm różnych środowisk tworzących historię miasta: od fabrykantów przez artystów (szczególnie filmowców) i naukowców po robotników i robotnice. Można się w tym doszukać realizacji hasła "Historia na tak!", o którym wspominałem tu kilka lat temu.
11 stycznia linkowany powyżej artykuł stracił aktualność, ponieważ radni wybrali nieco inny zestaw pierwszych nazwanych ulic. Do rejestru trafiły aleje imienia najbardziej znanych fabrykanckich rodów włókienniczych: Grohmanów, Poznańskich i Scheiblerów oraz reżyserów filmowych: Krzysztofa Kieślowskiego (1941-96), Wojciecha Hasa (1925-2000) i Barbary Sass-Zdort (1936-2015). Przegłosowano też plac profesora włókiennictwa Janusza Szoslanda (1925-2015), twórcy kierunku architektura tekstyliów na Politechnice Łódzkiej. Po ponad czterech latach od zniknięcia z powodu robót budowlanych powrócił plac Bronisława Sałacińskiego (1899-1918) - członka Polskiej Organizacji Wojskowej zamordowanego u zarania niepodległości Polski przez rozbrajanych Niemców w rejonie dworca.
Dość długo planowano nadanie jednej z ulic imienia reżyserki "Ostatniego etapu" Wandy Jakubowskiej (1907-98). Biorąc pod uwagę jej udział w budowie komunizmu w Polsce, nie dziwię się, że wyparła ją Sass - urodzona w Łodzi, a poza tym matka znanego prawicowego publicysty... Ciekawe, jak długo potrwa honorowanie Andrzeja Wajdy - jak widać, w Łodzi nie ma karencji pięciu lat po śmierci kandydata na patrona takiej jak w Warszawie. Tego samego dnia, rondo na skrzyżowaniu Brzezińskiej i autostrady A-1 otrzymało imię Bolesława Fichny (1891-1945), zamordowanego przez hitlerowców prawnika, parlamentarzysty, przewodniczącego Rady Miejskiej 1923-27, komendanta łódzkiej POW 1917-18.
Kilka nazw nawiązujących do historii pojawiło się w Łodzi w drugim półroczu 2016 r. 7 grudnia uczczono 40. rocznicę powstania Komitetu Obrony Robotników ochrzczeniem skweru między Legionów a Cmentarną. Nie obyło się bez awantury o pomysłodawstwo. 16 listopada znowu radni nie mogli się powstrzymać przed podzieleniem ulicy, tym razem Ludwika Krzywickiego. Trudno jednak kłócić się z ideą, ponieważ chodziło o uhonorowanie jednego z najsłynniejszych rodaków mojej babci pabianiczanki - dyrygenta Henryka Debicha (1921-2001).
21 października swoje ulice w rejonie Nawrot i Kilińskiego "dostali" wybitny jezuiccy duszpasterze akademiccy związani z opozycją demokratyczną: ojcowie Stefan Miecznikowski (1921-2004) i Tomasz Rostworowski (1904-74). Odnotujmy też nazwanie tzw. Trasy Górnej między Pabianicką a Rzgowską aleją Władysława Bartoszewskiego (31 sierpnia), ulicę Marka Grechuty na Antoniewie (11 maja) oraz Stanisława Lema na zachodnich peryferiach Łodzi i rondo Łódzkich Motocyklistów na wschodnich (6 lipca). Na drugim końcu alei Ofiar Terroryzmu 11 Września od 30 marca znajduje się rondo Zbigniewa Zakrzewskiego - zamordowanego przez bezpiekę szefa wywiadu Wolności i Niezawisłości w Łodzi, Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata.
Jak widać, po okresie dłuższego marazmu Miasto Włókniarzy ponownie bogaci się w nazwy związane z historią. Co przyniesie przyszłość? Dla niektórych tematem na czasie jest brak ulicy Michaliny Wisłockiej... Swoją drogą ciekawe, kiedy niektórym zacznie to przeszkadzać także w Warszawie.
Kilka nazw nawiązujących do historii pojawiło się w Łodzi w drugim półroczu 2016 r. 7 grudnia uczczono 40. rocznicę powstania Komitetu Obrony Robotników ochrzczeniem skweru między Legionów a Cmentarną. Nie obyło się bez awantury o pomysłodawstwo. 16 listopada znowu radni nie mogli się powstrzymać przed podzieleniem ulicy, tym razem Ludwika Krzywickiego. Trudno jednak kłócić się z ideą, ponieważ chodziło o uhonorowanie jednego z najsłynniejszych rodaków mojej babci pabianiczanki - dyrygenta Henryka Debicha (1921-2001).
21 października swoje ulice w rejonie Nawrot i Kilińskiego "dostali" wybitny jezuiccy duszpasterze akademiccy związani z opozycją demokratyczną: ojcowie Stefan Miecznikowski (1921-2004) i Tomasz Rostworowski (1904-74). Odnotujmy też nazwanie tzw. Trasy Górnej między Pabianicką a Rzgowską aleją Władysława Bartoszewskiego (31 sierpnia), ulicę Marka Grechuty na Antoniewie (11 maja) oraz Stanisława Lema na zachodnich peryferiach Łodzi i rondo Łódzkich Motocyklistów na wschodnich (6 lipca). Na drugim końcu alei Ofiar Terroryzmu 11 Września od 30 marca znajduje się rondo Zbigniewa Zakrzewskiego - zamordowanego przez bezpiekę szefa wywiadu Wolności i Niezawisłości w Łodzi, Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata.
Jak widać, po okresie dłuższego marazmu Miasto Włókniarzy ponownie bogaci się w nazwy związane z historią. Co przyniesie przyszłość? Dla niektórych tematem na czasie jest brak ulicy Michaliny Wisłockiej... Swoją drogą ciekawe, kiedy niektórym zacznie to przeszkadzać także w Warszawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz