środa, 23 listopada 2011

Znani, nieznani, zapomniani, czyli zaczynamy!

 Każda epoka, ba, każda dekada, ma swoich bohaterów, ludzi cieszących się powszechnym szacunkiem. Otrzymują różnego rodzaju nagrody, ordery, po śmierci spoczywają w Alejach Zasłużonych lokalnych cmentarzy lub w kryptach obrosłych w tradycję kościołów, czasami zostają patronami ulic, szkół, stadionów. Niektórzy z nich trafiają do podręczników szkolnych i są pamiętani jeszcze kilka stuleci później, inni szybko popadają w zapomnienie. Czasami trudno ocenić, czy dzieje się dlatego, że ich osiągnięcia nie okazały się ponadczasowe, czy dlatego, że pamięć ludzka ze swej natury jest zawodna.

Jeszcze więcej jest takich, o których dokonaniach przypomina się dopiero wiele lat po ich śmierci lub pamiętają o nich tylko specjaliści z danej dziedziny. O wielu z nich pisał Stanisław Łoza (1888-1956) - człowiek, który w 1938 roku w tytule pierwszego polskiego "who is who" zadał podobne pytanie do mojego - "Czy wiesz, kto to jest?". Moim celem jest przypomnieć jednych i drugich. Jeżeli uważasz, że patron Twojej ulicy lub szkoły albo jakaś postać z historii Twoich okolic jest godna szerszego zaprezentowania, napisz do mnie. Twórzmy ten poczet razem!

Na blogu nie zabraknie też różnego rodzaju kuriozów nazewniczych i "dekoracyjnych" :) Zachęcam do dyskusji (byle kulturalnej;) Mam nadzieję, że blog będzie "uczył bawiąc".

Ze względu na ograniczenia czasowe w pierwszej kolejności na blog trafią notatki, które tworzyłem z myślą o mikroblogu na Facebooku (http://www.facebook.com/KtoToByl - serdecznie zapraszam do "polubienia"!) i zachowały do tej pory aktualność. Mam nadzieję, że tutaj, uzupełnione moją autorską oprawą graficzną :), znajdą nowych czytelników. Niestety porządkowanie materiałów zdjęciowych jeszcze trochę potrwa, dlatego pierwszy merytoryczny wpis pojawi się tu dopiero po 4 grudnia. Na razie zachęcam do zapoznania się z newsami na profilu FB i reklamowania bloga wśród znajomych.

6 komentarzy:

  1. Życzę powodzenia w blogowaniu i czekam na wpis poświęcony Janowi Pawłowi... Woroniczowi;-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Woronicz mógłby znaleźć się na liście patronów, którzy niczym czasem pojawiają się w dużych miastach, ale coraz mniej ludzi kojarzy, kto to jest (tak samo np. Kornel Ujejski, Adolf Dygasiński, a z innej beczki - Stanisław Dubois, Stefania Sempołowska itd.), ale słysząc, że na zebraniu rodziców nikt nie poparł mojej koleżanki proponującej na patronkę gimnazjum Marię Skłodowską-Curie, bo nikt nie wiedział, kto to jest, zastanawiam się, czy nie postawiłem sobie zbyt ambitnych celów tworząc tego bloga...

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja z niecierpliwością czekam na rozwój tego bloga, bo świetny pomysł. I ja nie wiem kto to był Adolf Dygasiński, ja? Żarty. Mam jego wszystkie płyty! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Spokojnie, w następnym tygodniu będą nawet dwa posty - jeden długi i jeden baaardzo dłuuugi, ale porozbijam go na części fotografiami, może dzięki temu będzie strawniejszy. Na razie zapraszam na blog muzyczny - następne wpisy pojawią się jutro i prawdop. w sobotę.

    Adolf Dygasiński jest już tak zapomniany, że nawet na polskim w jednym z najlepszych polskich liceów, do którego chodziłem, przekręcono jego nazwisko. Sytuację nieco poprawia fakt, że zrobiła to stażystka...

    A a propos jego płyt i tego, co dziś wrzuciłem na FB - miał on bardzo urokliwy grób na Powązkach, ale rzeźby psa i mysikrólika już dawno ktoś zakosił :/ Jeszcze powinni się skusić na Plastusia z grobu Marii Kownackiej :/ (skądinąd przez pół roku mieszkałem naprzeciwko jej warszawskiego mieszkania)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm... przepraszam, ale jeżeli w jednym z najlepszych polskich liceów nie wiedzą, kto to był Dygasiński, to aż strach pomyśleć, co jest w najgorszym. Pewnie zastanawiają się, w którym filmie grał Adam Mickiewicz. ;)Z pisarzy proponuje np. Seweryna Goszczyńskiego albo Narcyzę Żmichowską. Fajnie byłoby też przeczytać o "skandalistach". np Gabrieli Zapolskiej. Kobieta wydała "Małaszkę" i był wielki skandal obyczajowy, między innymi także dlatego, że w powieści tytułowa bohaterka siedzi na płocie, ma podwiniętą spódnice i odkryte kolana. Szał. :D Dzisiaj nas to śmieszy wtedy była to obraza norm obyczajowych. Może warto poszukać też takich postaci w historii i ich przybliżyć. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uczniowie tego liceum może nie wiedzą, kto to był Dygasiński, ale za to aż za dobrze wiedzą, kim są/byli Herbert, Miłosz i Szymborska :P (i Ewa Lipska :)

    Z ludzi pióra taką uwiecznioną we wielu nazwach ulic, ale dość zapomnianą postacią jest też Stanisław Witkiewicz, znany głównie z...syna, a kiedyś ceniony krytyk literacki i kodyfikator "stylu zakopiańskiego". Ale to specyfika dynamiki procesów urbanizacyjnych - w większości miast Europy większość ulic nazwano jeszcze przed II wojną światową, więc większość patronów była mało awangardowa, że tak powiem, często byli to jacyś urzędnicy, radni lub właściciele okolicznych gruntów. Po drugiej wojnie światowej budowano już głównie osiedla blokowe, które były całe jedną ulicą, albo przyłączano tereny podmiejskie, które uważano za niedostatecznie prestiżowe dla dumnych nazw historycznych. Tak samo w Niemczech jest wiele ulic Fritza Reutera, Hermanna Loensa czy Paula Roseggera - bardzo popularnych XIX-wiecznych pisarzy, którzy poza Niemcami są chyba bardzo słabo znani (Reuter nawet nie pisał po niemiecku, tylko w dialekcie dolnoniemieckim).

    Gabriela Zapolska od niedawna jest znowu patronką ulicy...we Lwowie. Napiszę o tym w następnej notatce na FB.

    OdpowiedzUsuń